foto1
foto1
foto1
foto1
foto1


Z okazji jubileuszu Obozu Wielkiej Polski, prezentujemy archiwalny tekst, który ukazał się w 1. numerze Awangardy 2003 r.

Nasze spojrzenie na integrację.
Unia Europejska – nigdy więcej totalitaryzmu.

Analizując ingerencje władz unijnych w sprawy mieszkańców ”wspólnoty” można odnieść wrażenie, iż mamy do czynienia z jakimś totalitarnym państwem. Wprowadzane limity na praktycznie każdy produkt (szczególnie w krajach kandydujących), powodują spadek produkcji i tak wypieranej przez szerzącą się spekulacje i handel. Dziś w dobie aneksji niewiele mówi się na temat prawodawstwa, które gwarantuje raczej swobodę bytowania w naszym kraju obcokrajowcom niż normalną egzystencje Polaków we własnym kraju.


Tematem tabu pozostaje także bezsens tzw. „przystosowań do norm unijnych” w wyniku, których Polska już straciła miliardy złotych, co gorsze, spowodowało to na skutek niekorzystnych zmian w kodeksie pracy likwidacje nie tylko wielkich państwowych zakładów przemysłowych, ale i upadek znacznej części małych i średnich przedsiębiorstw doprowadzając tym samym nie tylko do spadku produkcji, ale i gigantycznego wzrostu bezrobocia w naszej Ojczyźnie. Problem ten dotyka większość polskiego społeczeństwa zarówno ze względu na rozmiar zjawiska (przeszło 18% a faktycznie tzw. „bezrobocie ukryte” ponad 30%) jak też jego konsekwencje.


Od początku doby transformacji ustrojowej w Polsce dokonuje się poprzez brak dotacji świadomej dyskryminacji nauki, innowacji i nowoczesnej technologii. Preferuje się natomiast w edukacji takie kierunki jak np. zarządzanie i marketing na wyższych uczelniach (większość prywatnych szkół wyższych). Celem tego typu działań jest usunięcie konkurencyjności Polski wobec krajów decydujących o wizji tej wspólnoty.


Podobnie jako zagrożenie w krajach UE upatrywana jest polska ekologiczna żywność wobec skażonej żywności unijnej. Stąd oczywiście obce zakusy na polską ziemię, a także próby demontażu polskiego rolnictwa. Proponuje się Polsce odpowiedni system standaryzacji, który ogranicza skutecznie produkcję towarów mlecznych, warzyw i owoców, w szczególności ziemniaków, których uprawa aktualnie równa jest ogólnej uprawie krajów Unii.


Podobne ograniczenia dotyczą innych strategicznych produktów rolniczych jak np. buraki cukrowe, gdzie z kolei działania te wsparto masową „prywatyzacją” przez niemieckie koncerny polskich cukrowni. Aby „zrównoważyć” wymianę handlowa z krajami piętnastki dochodzi do nadmiernego eksportu polskich produktów z drewna, co z kolei powoduje dewastacje naszych naturalnych zasobów (eksportujemy 9 razy więcej drewna do krajów UE niż importujemy).


Wielu rodaków upatruje w aneksie szybkie rozwiązanie problemu makrotransportu w Polsce, jednak zapomina się o tym, że właśnie nasz kraj ma za zadanie wyasygnować 8 miliardów euro (32 mld złotych) na ten cel. Jest to kwota gigantyczna, przekraczająca możliwości finansowe naszego państwa, zwłaszcza w dobie „łatania dziury budżetowej” i klęski bezrobocia. Podobnie astronomiczne sumy mają pokryć program ekologiczny dążący do usunięcia działań zanieczyszczających środowisko naturalne, co stoi w sprzeczności ze zdrowym rozsądkiem zauważając, iż znamienita większość zanieczyszczeń powodują właśnie transporty odpadów unijnych, systemy opakowań towarów a w szczególności skażenia dostarczane z powietrzem znad państw UE, głównie Niemiec. Namacalnym dowodem ogromnego skażenia tym spowodowanego są usychające lasy Gór Izerskich i unoszący się nad nimi smog.


Integracja spowoduje także zmierzch polskiej spółdzielczości i przedsiębiorczości w szczególności małej i średniej. Gigantyczne koncerny zagraniczne takie jak Siemens czy ABB, które przejęły prawie całkowicie przemysł energetyczny w Polsce, ze względów oczywistych nie są zainteresowane szeroką i stabilną kooperacją z małymi i średnimi przedsiębiorstwami. Przedsiębiorstwa małe (1-9 osób) tworzą więcej miejsc pracy niż przedsiębiorstwa duże. Ważne jest, że jak pokazują statystyki około 30-45% tych przedsiębiorstw w większości krajów Unii ulega likwidacji w ciągu pierwszych 3 lat funkcjonowania, a blisko 60% w ciągu 8-10 lat po rozpoczęciu działalności.


Równie niedorzecznie przedstawia się regionalna współpraca gospodarcza, szczególnie w aspekcie polsko-niemieckim. Sejm i Senat RP przyjęły nawet w ramach reformy administracyjnej taką liczbę województw (16) ile jest landów niemieckich. Już nasi odwieczni „przyjaciele” zadbają o to, aby współpraca landu niemieckiego z landem polskim, często o zbliżonej nazwie, służyła dobru wspólnemu Niemiec.


Najbardziej ciemne widmo naszej przyszłej zależności gospodarczej przedstawia zapis w Traktacie z Maastricht: „Rada, działając jednomyślnie na wniosek Komisji i po porozumieniu z Parlamentem Europejskim i Komitetem Ekonomiczno-Społecznym, przyjmuje działania szczególnie wpływające na wybór przez Państwo Członkowskie źródeł energii i ogólną strukturę jego zaopatrzenia w energię.” Oznacza to nie tylko możliwość ścisłej ingerencji Unii w czasie naszej przynależności do wspólnoty, ale również w okresie oczekiwania na integrację. W ten sposób polski węgiel będzie skutecznie zastępowany importowanym unijnym gazem. Polska spółka gazowa podpisała 25-letni kontrakt z rosyjskim Gazpromem zakładający import gazu zaspokajającego 40% polskiego zapotrzebowania na energię. Rezygnacja z energetyki węglowej poprzez likwidację „nierentownych kopalń węgla kamiennego”, znakomicie konkluduje z faktem, iż Niemcy w roku 1999 przeznaczyły blisko połowę swojego budżetu na badania i rozwój nowoczesnej technologii energetyki węglowej.


Naszą integracje przedstawia się również jako szansę na przezwyciężenie bezrobocia, co ciekawie przedstawia się wobec podobnej sytuacji, jaka miała miejsce w Hiszpanii gdzie tuż po akcesie bezrobocie podniosło się o 80% (z 10% do 18%) i do dziś nie wróciło do stanu sprzed akcesu. Obecnie obserwujemy natomiast klęskę bezrobocia w dawnym NRD gdzie osiągnęło ono 20%, nieco lepsza sytuacja występuje jeszcze we Francji i byłym RFN, ale już widać pierwsze oznaki kryzysu. Spełnia się prorocza wizja James’a Goldsmitch’a (długoletni urzędnik unijny), który skrytykował wolny handel globalny i zapowiedział jego zmierzch. Wykazał ogromne zadłużenie wewnętrzne krajów piętnastki (szczególnie Belgii) i jego przyszłe następstwa.
Znamienitym faktem pozostaje prounijna agitacja prowadzona przez niektóre środowiska Episkopatu w imię „budowy jedności na fundamencie chrześcijaństwa”. Stoi to w jawnej sprzeczności z charakterem samej UE, w której konstytucji nie tylko brak, mimo usilnych starań „invocatio Dei”(odwołania do Boga). Preferowane są natomiast wartości pseudomoralne w postaci legalizacji: aborcji, eutanazji, małżeństw homoseksualistów czy marihuany.


Tutaj znamienne pozostają słowa Jana Pawła II wypowiedziane 7 czerwca 1997 roku we Włocławku:
„Przede wszystkim my wcale nie musimy do niej, to jest do Europy wchodzić, bo my w niej jesteśmy... Nie musimy do niej wchodzić, ponieważ ją tworzyliśmy i tworzyliśmy ją z większym trudem aniżeli ci, którym się przypisuje, albo ci, którzy sobie przypisują patent na europejskość.”


Jak łatwo skonstatować procesy integracyjne Polski z Unią Europejską wydają się w pełnym wymiarze szkodliwe dla naszej Ojczyzny. Korzystają na tym niektóre opcje polityczne jak np. Liga Polskich Rodzin postulując głosowanie na NIE, głównie po to aby w nadchodzących wyborach, wobec klęski eurofobów, gromadząc większość przeciwników w swoich szeregach odnieść pełny sukces. Jednak sam eurosceptyzm będący zjawiskiem powstałym jako antonim euroentuzjazmu tylko neguje natomiast sam nie przedstawia propozycji jakiejkolwiek realnej alternatywy wobec groźby akcesu. Program LPR w kwestii międzynarodowej polityki Rzeczpospolitej (czy też raczej jego faktyczny brak ) stwarzają niebezpieczeństwo zupełnej izolacji Polski, co niestety wyklucza ją z grona organizacji autentycznie narodowych a wykazuje wręcz dążenie wyżej wymienionej opcji do przejęcia władzy w państwie pod płaszczykiem ludowego patriotyzmu w imię bliżej nieokreślonych własnych partykularnych ambicji i interesów, zwłaszcza gdy pozostają w naszej pamięci ekscesy opływające w niezwykle fabularne incydenty poprzedzające zarówno powstania powyższej organizacji jak też tego następstwa.


Tak więc zadaniem naszym wobec aktualnie zaistniałych zdarzeń jest nagląca potrzeba wypracowania prawdziwie narodowego programu politycznego w kwestii polityki zagranicznej. Program ten ukaże się w czerwcowym wydaniu „Awangardy” a zawierał będzie oprócz wspomnianego tematu także ogólny program naprawy Rzeczpospolitej. Zatem zapraszamy wszystkich czytelników gazetki w tym członków i sympatyków OWP do wzięcia udziału w zbliżającej się batalii o nasza wspólną suwerenność jako państwa i Narodu.


Na pytanie zadane w referendum jest tylko jedna odpowiedź
NIE!!!

Komentarze obsługiwane przez CComment

Żydzi są bardzo samolubni. Nie obchodzi ich ilu Estończyków, Łotyszy, Polaków, Jugosłowian czy Greków zostało zamordowanych lub wysiedlonych, liczą się tylko Żydzi których należy szczególnie traktować. Dajcie im fizyczną, finansową lub polityczną siłę a natychmiast zapominają jak ich traktowano i postępują w podobny sposób wobec innych.
Harry Truman prezydent USA



Roman Dmowski

Jeden z ojców odzyskanej niepodległości Polski. Założyciel Komitetu Narodowego Polski.

Czytaj więcej

Jędrzej Giertych

Ideolog Obozu Narodowego, dyplomata i dziennikarz. Bliski współpracownik R. Dmowskiego, autor wielu książek i rozpraw historycznych.

Czytaj więcej

Adam Doboszyński

Polityk, pisarz i intelektualista, związany z obozem narodowym. Działacz Obozu Wielkiej Polski.

Czytaj więcej

Deklaracja Ideowa

OWP jest organizacją świadomych sił narodu, mających za zadanie uczynić go zdolnym do silnego ujęcia w swe ręce spraw swoich.

Czytaj więcej