Publikujemy przesłany do nas tekst czytelnika naszej strony, który znalazł w internecie. Warto go dalej przedstawiać. "Nazywam się Sławomir Kłusek. Jestem pracownikiem Zespołu Analiz Rynkowych Departamentu Skarbu Gospodarczego Banku Wielkopolski. Od grudnia 1997 roku do maja 2008 roku byłem komentatorem giełdowym 'Rzeczpospolitej#. Od stycznia 2002 roku do marca 2009 roku byłem z kolei komentatorem Gazety Giełdy 'Parkiet#. Ukończyłem Akademię Ekonomiczną w Poznaniu, posiadam więc wykształcenie wyższe ekonomiczne.
Kiedy bolszewicy dochodzili do władzy opinia publiczna (jak dziś w sprawie tworzenia UE) przekonana była, że nie dzieje się nic złego. Wielu widziało w zmianach same pozytywy. Dziś pomimo jednoznacznie totalitarnych zapowiedzi zawartych w projekcie euro-konstytucji większość społeczeństwa pogrążona jest w fałszywym poczuciu bezpieczeństwa. Euro-konstytucja daje możliwość startu i głosowania w polskich wyborach lokalnych i do euro-parlamentu dla obywateli UE. Bogaci niemieccy... rewizjoniści, którzy już wykupili media lokalne, dzięki swym pieniądzom i wpływom będą mogli wygrywać z ubogimi Polakami. Cudzoziemcy pozbawieni polskiej tożsamości i związków z ziemią ojczystą, znajomości języka i kultury, nie będą wahali się wykorzystywać swych urzędów ze szkodą dla Polski i Polaków.
W ostatnim czasie, w Europie doszło do trzech interesujących wydarzeń, tylko na pozór, niemających ze sobą nic wspólnego. 12. czerwca obywatele Republiki Irlandii opowiedzieli się za odrzuceniem Traktatu lizbońskiego, choć podobno większość tamtejszych mediów miała inne zdanie nt. tego, jak powinni byli się zachować.
Unia Europejska lubi się kreować na strażnika demokracji, równości, solidarności. Ładne są takie hasła. Przemawiają do szarego człowieka. Dziwne tylko, że jak jest okazja wykazania się, urealnienia tych zasad, automatycznie jest taki opór ku temu. Mamy solidarność, „każdy kraj jest na takich samych prawach”, z takimi samymi przywilejami, a jednocześnie widzimy jawne pogwałcenie tych zasad.