foto1
foto1
foto1
foto1
foto1


W Dniach 15-17 października 2010r. w Lądku Zdroju odbył się XI Sympozjon Europejski. Zaproszonych zostało wielu delegatów i prelegentów w tym reprezentanci OWP: kol. Marcin Markowski oraz kol. Sławomir Sakowski. Koszty uczestnictwa naszych delegatów został zasponsorowany przez dolnośląski Oddział OWP, z pełnomocnikiem kol. Dariuszem Dembińskim na czele. Sympozjon rozpoczął się w piątek dwoma wystąpieniami w bloku historycznym: G. Strządała - Ten, który przewidział upadek komunizmu, rzecz o Janie Stachniuku, oraz A.Karbowiaka - Wojna domowa w Salwadorze. Po wystąpieniach nastąpiła dyskusja.

Drugiego dnia konferencji z rana odbył się blok europejski: J.Piskorski - Unijne prawo karne w świetle koncepcji suwerenności, dr A.Ławniczak - Zachodniosłowiański paradygmat historiozoficzny, dr P.Bartul - Mowa Augusta Cieszkowskiego w Europarlamencie 2010. Po południu zaś postkonserwatywny kolaż A.Ruraż-Lipiński - Czy ekologia może być prawicowa?, J.Zadencki - Od wojny Roosevelta do wojny, która konieczna nie była - Sven Hedin i Patrick Buchanan o genezie II wojny światowej, P.Zychowicz - 22 czerwca 1941 a sprawa polska. Wieczorem natomiast przeprowadzono panel dyskusyjny - Polskie ambicje polityczne a możliwości, w którym udział wziął przedstawiciel OWP kol. Sławomir Sakowski. Naświetlił stanowisko OWP na ten temat. Ostatniego dnia po Mszy Świętej rozpoczął sie ostatni etap konferencji, blok rewizjonistyczny T.Gabiś - Rewizjonizm szekspirowski - po dziesięciu latach. M.Rolik -  Współczesny paradygmat medyczno-żywieniowy: nauka czy ideologia? Po oficjalnym zakończeniu, uczestnicy rozjechali się do domów.

 

Komentarze obsługiwane przez CComment

Jak wyzwolić się od tych stereotypów, które towarzyszą nam niemal od narodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejmiemy od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych urojeń? Polskość to nienormalność - takie skojarzenie nasuwa mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego niechcianego tematu. Polskość wywołuje u mnie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze, wrzuciły na moje barki brzmię, którego nie mam specjalnie ochoty dźwigać... Piękniejsza od Polski jest ucieczka z Polski - tej ziemi konkretnej, przegranej, brudnej i biednej. I dlatego tak często nas ogłupia, zaślepia, prowadzi w krainę mitu. Sama jest mitem.
Donald Tusk miesięcznik ZNAK nr.11-12, 1987r.